Sparafrazuję tekst ogłoszenia zaśpiewany na tej płycie - „Wierzę w polską piosenkę. Oczekuję propozycji.” No i proszę „Andrzej Ozga z o.o.” to jest jakaś propozycja! Zresztą, jeszcze przed słuchaniem wiedziałam, że będzie dobrze, bo nazwiska twórców oczywiście nie są mi obce.
Robert Obcowski komponuje dla Santor, Geppert, Prońko, Bajora, Rynkowskiego... To on aranżował jedyny nasz eurowizyjny sukces czyli „To nie ja byłam Ewą” dla Edyty Górniak.
Andrzej Ozga umie pisać teksty piosenek, a to już dzisiaj rzadkość. One są o czymś! Czasami o miłości, czasami o polityce. Zawsze z sensem. W wyniku współpracy obu panów powstała płyta nawiązująca do najlepszych tradycji polskiej piosenki.
Maria Szabłowska
***
ANDRZEJ OZGA z o.o. to wyjątkowo trafne spojrzenie na polską rzeczywistość.
Jerzy Satanowski
***
Twórczość Andrzeja Ozga jest niezwykła. Jest poetą i to poetą, który pisze piękne i mądre wiersze. Na dodatek komponuje muzykę, która wzmacnia sens tych wierszy. Co więcej potrafi zaśpiewać swoje utwory ze swoją muzyką, a jednak nie jest to ”poezja śpiewana”. To żart, ironia i głębsze znaczenie... a chwilami głos wołającego na puszczy.
Przyjemność płynąca ze słuchania jego piosenek wynika z uczucia, że może jeszcze nie wszystko stracone skoro nadal są autorzy którzy osiągają bardzo sensowne efekty dzięki łączeniu słów z melodią .
Gorąco polecam!
Przyjemność płynąca ze słuchania jego piosenek wynika z uczucia, że może jeszcze nie wszystko stracone skoro nadal są autorzy którzy osiągają bardzo sensowne efekty dzięki łączeniu słów z melodią .
Gorąco polecam!
Maciej Wojtyszko
***
Z ciekawością zabrałem się do słuchania płyty "Andrzej Ozga z o.o." i nie zawiodłem się. Już przewrotny tytuł krążka sugeruje, że Autor chciałby coś ważnego powiedzieć o nas i otaczającej nas rzeczywistości. Robi to w sposób coraz rzadziej, niestety, spotykany. W toczącej się swego czasu dyskusji na temat istoty piosenki aktorsko-literackiej, utwory zawarte w tym wydawnictwie mogłyby służyć za modelowe.
Zresztą Andrzejowi gatunek ten jest od dawna szczególnie bliski - pamiętam jak odbierał nagrodę w konkursie wrocławskiego "Przeglądu Piosenki Aktorskiej", którego wówczas byłem artystycznym szefem. Cieszę się, że tak udanie kontynuuje ten nurt, którego niewątpliwym (niedoścignionym) mistrzem jest Wojciech Młynarski. Nic więc dziwnego, że pozdrawiam go Wojtkowym, przysłowiowym już zawołaniem: Róbmy swoje.
PS. Zachęcam do słuchania a "Piosenka o głupiej małpie" czy "Gawęda lwa" to małe perełki.
Andrzej Kuryło
***
Andrzej Ozga to ważny twórca w moim zawodowym, piosenkowym życiu. Poeta, tekściarz, muzyk z zamiłowania, aktor i reżyser z wykształcenia. To wszystko łączy w całość i świetnie "miesza", jak mu w duszy gra. A "miesza" ze świetnym skutkiem.
Od wielu lat śpiewam piosenki z jego tekstami. Sporo z tych piosenek, to bardzo lubiane i cenione przez moją publiczność utwory. Tym razem mam niekłamaną przyjemność, krótko zrecenzować autorską płytę Andrzeja pt. "Andrzej Ozga z o.o.". Słuchając jej zadumałem się, uśmiechnąłem, ale i także czasami po wysłuchaniu, zanuciłem melodię /muzyka i klimatyczne aranżacje w większości Roberta Obcowskiego/. Kilka razy zaskoczony byłem lżejszym /ale na fajnej granicy/, potraktowaniem poważnych przecież tematów, takich jak miłość, ojczyzna czy los człowieka. A także satyryczno-gorzkie porównania, które od zawsze istniały między ludźmi i zwierzętami. I wreszcie główny solista i autor tekstów - Andrzej: nie przerysowane interpretacje, ciekawa barwa wokalu, mądrze podane, własne przecież teksty. Płyta jest bardzo spójna stylistycznie, a zarazem można na niej posłuchać wiele muzycznych i literackich tematów.
Polecam serdecznie tym, którzy umieją wysłyszeć niuanse również "między wierszami". I te tekstowe, i te muzyczne. Wśród ogromnej /i na wyciągnięcie ręki/ komercyjnych setek płyt, czasami warto posłuchać "myślącego" repertuaru. I taka jest płyta Andrzeja Ozgi.
Od wielu lat śpiewam piosenki z jego tekstami. Sporo z tych piosenek, to bardzo lubiane i cenione przez moją publiczność utwory. Tym razem mam niekłamaną przyjemność, krótko zrecenzować autorską płytę Andrzeja pt. "Andrzej Ozga z o.o.". Słuchając jej zadumałem się, uśmiechnąłem, ale i także czasami po wysłuchaniu, zanuciłem melodię /muzyka i klimatyczne aranżacje w większości Roberta Obcowskiego/. Kilka razy zaskoczony byłem lżejszym /ale na fajnej granicy/, potraktowaniem poważnych przecież tematów, takich jak miłość, ojczyzna czy los człowieka. A także satyryczno-gorzkie porównania, które od zawsze istniały między ludźmi i zwierzętami. I wreszcie główny solista i autor tekstów - Andrzej: nie przerysowane interpretacje, ciekawa barwa wokalu, mądrze podane, własne przecież teksty. Płyta jest bardzo spójna stylistycznie, a zarazem można na niej posłuchać wiele muzycznych i literackich tematów.
Polecam serdecznie tym, którzy umieją wysłyszeć niuanse również "między wierszami". I te tekstowe, i te muzyczne. Wśród ogromnej /i na wyciągnięcie ręki/ komercyjnych setek płyt, czasami warto posłuchać "myślącego" repertuaru. I taka jest płyta Andrzeja Ozgi.
Michał Bajor
***
Skromność to, wedle mojego byłego profesora Leszka Kołakowskiego, jeden z podstawowych warunków szczęśliwego życia. Pozwolę tu sobie na lekką parafrazę słynnej piosenki: „bo srebro i złoto to nic, chodzi o to by … skromnym być”.
I ta skromność cechuje Andrzeja Ozgę, którego podziwiam i któremu od lat zazdroszczę paru umiejętności.
Skromność, jako postawa życiowa – to ważne w tym nieskromnym świecie. Posiada ją w najwyższym stopniu Andrzej Ozga: poeta, prozaik, tlumacz, aktor, piosenkarz, kabaretowiec. Skromny Ozga nie wystawia się do pierwszego rzędu, nie rozpycha łokciami, nie chwali swoimi osiągnięciami - a ma ich wiele.
Skromny Ozga pisze dobre teksty, mądre, sardoniczne, o czymś, a nie o wdziękach Maryny. One mnie czegoś uczą, coś mi pokazują z innej perspektywy, z innej strony. Nie belfruje, nie blefuje, nie krytykuje, maluje obrazki i na rzeczywistość ma swoje spojrzenie. Jest ważnym elementem naszej muzycznej rzeczywistości.
Ta płyta to połączenie rożnych rzeczy: trochę tam amerykańskiego swingu, kabaretowej przewrotności, francuskiej lekkości, słowiańskiej duszy.
To płyta nieprzewidywalna, bo nastroje zmiene, rytmy różnorodne, klimaty zaskakujące, pointy przedziwne. A to znów zasługa dobrego i starannego kierownika muzycznego, aranżera i pianisty Roberta Obcowskiego.
Nie nudzę się słuchając tej płyty, a nuda – nawet ta najskromniejsza – jest zabójcza dla słuchacza.
I ta skromność cechuje Andrzeja Ozgę, którego podziwiam i któremu od lat zazdroszczę paru umiejętności.
Skromność, jako postawa życiowa – to ważne w tym nieskromnym świecie. Posiada ją w najwyższym stopniu Andrzej Ozga: poeta, prozaik, tlumacz, aktor, piosenkarz, kabaretowiec. Skromny Ozga nie wystawia się do pierwszego rzędu, nie rozpycha łokciami, nie chwali swoimi osiągnięciami - a ma ich wiele.
Skromny Ozga pisze dobre teksty, mądre, sardoniczne, o czymś, a nie o wdziękach Maryny. One mnie czegoś uczą, coś mi pokazują z innej perspektywy, z innej strony. Nie belfruje, nie blefuje, nie krytykuje, maluje obrazki i na rzeczywistość ma swoje spojrzenie. Jest ważnym elementem naszej muzycznej rzeczywistości.
Ta płyta to połączenie rożnych rzeczy: trochę tam amerykańskiego swingu, kabaretowej przewrotności, francuskiej lekkości, słowiańskiej duszy.
To płyta nieprzewidywalna, bo nastroje zmiene, rytmy różnorodne, klimaty zaskakujące, pointy przedziwne. A to znów zasługa dobrego i starannego kierownika muzycznego, aranżera i pianisty Roberta Obcowskiego.
Nie nudzę się słuchając tej płyty, a nuda – nawet ta najskromniejsza – jest zabójcza dla słuchacza.
Marek Gaszyński
Marek Wiernik
Wyborna pozycja dla wrażliwego i myślącego słuchacza. W rytmie swingu śpiewający autor ma nam do przekazania mądre i dowcipne teksty, nawiązując na tej płycie do najlepszych tradycji piosenki literackiej i poetyckiej.
Ciepła i przyjazna barwa głosu wręcz zachęca do uczestnictwa w kreacji świata Andrzeja Ozgi.
Marek Wiernik